Forum www.logopeda.fora.pl Strona Główna www.logopeda.fora.pl
forum o terapii wad i zaburzeń mowy, czytania i pisania
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

RELAKS i UŚMIECH... MIMO WSZYSTKO

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.logopeda.fora.pl Strona Główna -> Wejdź i porozmawiaj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
logos




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:04, 01 Maj 2013    Temat postu: RELAKS i UŚMIECH... MIMO WSZYSTKO

RELAKS i UŚMIECH... MIMO WSZYSTKO

Codziennym zjawiskiem współczesnej cywilizacji jest stan wzmożonego napięcia psychofizycznego. Kiedy spostrzegamy coś niebezpiecznego, nasz organizm automatycznie przygotowuje się do zwiększonego wysiłku. Następuje wzrost ciśnienia krwi, częstość oddychania, szybkość przemiany materii. Temu wszystkiemu towarzyszy ogromne napięcie mięśni, które kiedyś może doprowadzić do odczuwania dolegliwości w postaci bólu głowy, uczucia mdłości, opadania żołądka, drżenia całego ciała i omdleń.

Powstaje lęk przed niebezpieczeństwem płynącym z wyobraźni, a nie z rzeczywistości. Przykładem tego może być zachowanie trenera, którego bokser walczy na ringu. Mogą w nim powstać takie same napięcia psychiczne i fizyczne, jak u jego podopiecznego w czasie walki. Znają ten "ból" także rodzice, których dzieci przystępują do egzaminów lub, kiedy długo nie nadchodzi oczekiwana wiadomość.

Dobrym lekarstwem, usuwającym napięcia określonych grup mięśni organizmu, naczyń krwionośnych i całego układu nerwowego są techniki relaksacyjne, czyli metody odprężania organizmu przy jednoczesnym świadomym obniżaniu aktywności myślowej.

Relaks połączony z ćwiczeniami oddechowymi oraz pewnym elementami autosugestii już od dawna uważany był za cenną metodę psychoterapeutyczną. Interesowali się nim lekarze i psycholodzy, a w niektórych klinikach była to jedna z metod zapobiegania nerwicom, chorobie wieńcowej, wrzodowej i nadciśnieniu.

Korzystając z rad jednego z największych reformatorów współczesnego teatru - Konstantego Stanisławskiego, spróbujmy wieczorem usiąść wygodnie w fotel, obok na stoliku postawić małą lampkę lub zapaloną świecę. W tym małym kręgu światła połóżmy okulary, książkę, fotografię lub jakiś inny ulubiony przedmiot. Przypomnijmy sobie przyjemne zdarzenia z naszego życia, które wiążą się z tymi przedmiotami.

Skuteczną pomocą w wywołaniu pożądanego nastroju psychicznego mogą być odpowiednio dobrane utwory muzyczne. Nie mogą to być utwory szybkie i głośno odtwarzane. Najlepiej wybrać muzykę spokojną i cicho nadawaną. Tylko taka muzyka zmieni stan aktywności naszego systemu nerwowego i spowoduje korzystne zmiany w czynnościach całego organizmu.

Kolejnym ćwiczeniem , trwającym kilka minut, może być wyobrażanie sobie przedmiotów lub zjawisk przyjemnych, jak np. śmiech przyjaciela, stukot kopyt końskich na bruku, zapach wilgotnej trawy, uczucie towarzyszące zanurzaniu się w chłodnej wodzie basenu, jeziora lub morza.

Teraz możemy manipulować wyobrażeniami, np. wrażenie przyjemnego ciepła zmienić w wyobrażenie nieprzyjemnego zimna, śmiech przyjaciela zmienić w odgłos grzmotu, zapach płonących liści w smak jabłka.

Wyobrażenia spróbujmy połączyć z obserwacją własnego ciała: które grupy mięśni napinają się podczas wyobrażeń przykrych, a jak zachowuje się nasze ciało podczas wyobrażeń przyjemnych. Zapamiętajmy to wszystko. Starajmy się odprężać nasze mięśnie. Zmniejszymy w sobie przykre i szkodliwe emocje, zaoszczędzimy energię naszego organizmu, dostarczymy sobie przyjemnych stanów uspokojenia, ciszy i odświeżania. Odpoczniemy.

I jeszcze jedno spostrzeżenie. Na pewno wiele razy widzieliśmy grupy turystów zagranicznych zwiedzających nasze zabytki, parki i markety. Kilka lat temu widziałem w Koszalinie grupę turystów z Danii. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że prawie każdy mężczyzna i kobieta miał przypiętą broszkę w kształcie serca z napisem; SMIL IGEN (uśmiechnij się ). Niektórzy, starsi turyści chwalili się innym tekstem ; SMIL TRODS ALT (uśmiechnij się mimo wszystko). Do dzisiaj jedną z takich broszek przechowuję i pokazuję ją moi pacjentom.

Pamiętam także uśmiechnięte twarze Duńczyków. Niektóre panie uśmiechały się, wykonując jednocześnie dziwne rozciągające grymasy, aby nie porobiły im się zmarszczki w okolicy oczu. Myślę, że to dosyć atrakcyjny masaż twarzy, aczkolwiek nie zawsze skuteczny. Zmarszczki i tak, po jakimś czasie pojawią się, i co przykre - u wielu ludzi pionowe. Lepiej jednak mieć zmarszczki poziome niż pionowe. A jeszcze lepiej śmiać się całą piersią, bo wtedy zmarszczki rzadko się pojawiają. A więc: uśmiechajmy się....mimo wszystko.

Władysław Pitak - psychoterapeuta


pobrano dnia 01.05.2013 ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
logos




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:09, 01 Maj 2013    Temat postu: RELAKS dla BIG BEATOWCÓW

RELAKS dla BIG BEATOWCÓW

Był to okres kwitnącego w Ameryce i Europie ruchu młodzieżowego beat generation (przegrane pokolenie), buntującego się przeciw konwencjom społeczno-obyczajowym, głoszącego anarchiczny indywidualizm. W Polsce młodzież męska nosiła długie włosy, a dziewczęta chodziły w spodniach i wszyscy chętnie słuchali big beatu (mocnego uderzenia). Idolami stali się wykonawcy z zespołów The Beatles, Skaldowie i Czerwono-Czarni. Na plastikowych pocztówkach dźwiękowych nagrywano utwory znanych piosenkarzy: Karin Stanek, Kasi Sobczyk i Piotra Szczepanika, a odtwarzano je z kupowanych na raty adapterów BAMBINO. Pamiętam te czasy, bo po maturze w 1961 roku i odbyciu służby wojskowej w Bydgoszczy, podjąłem pracę jako instruktor kulturalno-oświatowy w Miejskim Domu Kultury w Lądku Zdroju.

W tym czasie wśród młodzieży szkół podstawowych, a następnie wśród studentów zaocznych w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, A.Szyszko-Bohusz podjął próbę przeciwdziałania stanom określonym jako znerwicowanie młodzieży. Postawiono hipotezę, że relaks wprowadzony w tok procesu dydaktyczno-wychowawczego oddziaływać będzie pozytywnie zarówno na stronę fizyczną, jak i psychiczną badanych, a także przyczyni się do poprawy ich postępów nauce.

Cele były bardzo ambitne i w szkołach pojawili się naukowcy, którzy najpierw na lekcjach wf, a później w czasie przerw śródlekcyjnych zajmowali młodzież ćwiczeniami relaksacyjnymi.

Instrukcje na lekcjach wf i podczas przerw wyglądały mniej więcej tak ( cyt. Za J.Aleksandrowiczem: Relaks, wyd. II, PZWL, Warszawa 1976):

1. Połóżcie się równo na plecach, kręgosłup prosty, ramiona ułożone swobodnie wzdłuż ciała, oczy zamknięte. Oddychajcie rytmicznie, harmonijnie, głęboko, bez wysiłku ( wdech 4 sekundy - wydech 4 sekundy). Ciało powinno leżeć bezwładnie, szczęki rozluźnione, mięśnie szyi, tułowia, rąk oraz nóg całkowicie rozluźnione. Osiągniecie to myśląc kolejno o mięśniach wzdłuż całego ciała. Skontrolujcie w ten sposób kilkakrotnie ciało, usuwając wszelkie napięcie mięśni. Koncentrując się na przykład na prawej ręce, powtarzajcie w myśli: Moja ręka jest zupełnie bezwładna. Uczucie bezwładu potęguje się we mnie, ręka staje się coraz cięższa, coraz bardziej bezwładna. Ciało moje osiąga teraz stan zupełnego odprężenia. Nie myślę o niczym, oczy mam zamknięte, prawie nie czuję własnego oddechu. Nie słucham żadnych odgłosów. Pozostańcie tak przez chwilę w ciszy. Przejdźcie teraz do pozycji siedzącej...

2. Usiądźcie prosto, kręgosłup wyprostowany, głowa prosto, ręce swobodnie na kolanach. Zharmonizujcie i uspokójcie oddech. Obserwujcie przez chwile swoje myśli- następnie uciszcie je, przestańcie myśleć. Rozluźnijcie wszystkie mięśnie, zaczynając od głowy, poprzez szyję, tułów, ręce i nogi. Gdy odczujecie jeszcze pewne naprężenie mięśni - pomyślcie intensywnie o tym miejscu ciała, aż do uczucia zupełnego bezwładu. Przymrużcie lub zamknijcie oczy. Nie obserwujcie niczego. Nie przysłuchujcie się żadnym odgłosom. Nie myślcie o niczym. Oddychajcie teraz głęboko, rytmicznie: wdech - 4 sek., wydech - 4 sek.

Zadaniem podjętych badań było wzmocnienie w umysłach dzieci młodzieży procesu hamowania i pomoc w osiąganiu równowagi wewnętrznej, mającej decydujący wpływ na efektywność procesu dydaktyczno-wychowawczego.

Wyniki badań, uzyskanych na podstawie ankiet, wywiadów, obserwacji kategoryzowanej, introspekcji oraz metodą swobodnych wypowiedzi badanych w pamiętnikach, wykazały, że ćwiczenia relaksu wzbudziły zaciekawienie u przeważającej liczby uczniów, zaś mniej liczną zachęciły do samodzielnego stosowania ćwiczeń poza szkołą. Podobno zdecydowana większość uczniów wyraziła przekonanie, że ćwiczenia odprężające dopomogły im w poprawie zachowania w szkole i poza nią i przyczyniły się do poprawy postępów nauce. Z poczynionych obserwacji wyprowadzono wniosek, że u większości uczniów uwaga mimowolna przekształciła się pod wpływem ćwiczeń w uwagę dowolną, a niekontrolowana pobudliwość została zrównoważona wytworzoną umiejętnością samokontroli. Kilka lat później, w sklepach muzycznych pojawiły się single gramofonowe, na których znakomici artyści scen polskich, z przepięknie brzmiącym "ł" przedniojęzykowym recytowali trening autogenny Schultza, a zadowolony świat pracy poddawał się relaksacji.

W czasie eksperymentów z relaksem na polskiej młodzieży , między koncertem Czerwono-Czarnych dla młodzieży, a spektaklem teatralnym dla kuracjuszy, jako instruktor k.o. w Miejskim Domu Kultury w Lądku Zdroju miałem okazję wiele razy uczestniczyć w kameralnie zorganizowanych spotkaniach towarzyskich, w czasie których poznałem i odczułem dobrodziejstwa płynące z treningu autogennego Schultza. Przy cicho brzmiącej muzyce Bacha i Chopina słuchaliśmy miłego głosu Pana Ryszarda, który po kilkuletniej praktyce u boku lekarzy sportowych przywiózł do Lądka rewelacyjne ćwiczenie autogeniczne, dzięki któremu polscy sportowcy osiągali bardzo dobre wyniki. Umiejętnie i ciepło przekazywane instrukcje nauczyły mnie zwalczać własny lęk i niepokój. Nauczyły mnie stanów wewnętrznego odprężenia i spokoju, samokontroli przykrych uczuć i tworzenia pozytywnego, akceptującego, dojrzałego obrazu siebie. Nauczyły mnie relaksu.

Moje zainteresowania psychoterapią, psychodramą i treningami relaksacyjnymi mogły się rozwinąć dzięki tym spotkaniom, które odbywały się w prywatnym mieszkaniu Pana Ryszarda. Później, jako instruktor teatralny, aktor i pedagog, zatrudniany przez prawie 40 lat w placówkach kulturalnych, poradniach i sanatoriach, często stosowałem elementy psychodramy , relaksacji i autogenii dla kształcenia zdolności twórczych, a także w terapii nerwic, wad i zaburzeń mowy czytania i pisania.

Władysław Pitak

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
pobrano dnia 01.05.2013 ze strony:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.logopeda.fora.pl Strona Główna -> Wejdź i porozmawiaj Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin